Kolejne kolonie. Wyruszamy z Mińska
Mazowieckiego, w Warszawie czeka nas przesiadka. No nie, brak wolnych miejsc na trzy
kolejne kursy Polskiego Expressu. Szybka decyzja co robimy? Zaczyna padać. Może
pociąg. Nie, pociąg jest za późno. Musimy dotrzeć do Dworca Zachodniego. Udało się,
jedziemy. Zmoknięte, ale szczęśliwe, że już w drodze. Jadąc zastanawiamy się, jak
będzie tym razem? Jakie będą dzieci, pogoda, czy stworzymy zgrany zespół? Z dworca
odbiera nas kapłan M. Grzegorz Dróżdż. Mimo naszego spóźnienia większość opiekunów
zjeżdża się w tym samym czasie. Przed nami dzień organizacji, dzieci będą jutro.
Główne zajęcie to przydział pokoi i pogrupowanie dzieci. Trudne zadanie. Nie znamy
dzieci, nie wiemy jakie są i czy zgrają się w grupach.
Pierwszego dnia od rana kapłani
przywozili dzieci. Opiekunki zapoznawały swoje grupy i pokazywały im pokoje. W tym
roku większość kolonistów stanowiły małe dzieci. Dla dużej liczby osób były to ich
pierwsze kolonie. Jeszcze dzień nie minął, a już zaczęły się tęsknoty za rodzicami.
Szybko to się jednak zmieniło. W bardzo krótkim czasie okazało się, że wszyscy są
jedną mariawicką rodziną.
Gdy zgrani i gotowi do zabawy
wychodziliśmy na boisko zaczynał padać deszcz. Początkowo byliśmy zniechęceni.
Jednak zła pogoda nie przeszkadzała nam w wymyślaniu coraz to nowych zabaw. Bardzo
szybko wyłoniły się wśród dzieci talenty: malarskie, poetyckie, muzyczne i inne.
Powstało kilka ciekawych wierszy i mnóstwo prac plastycznych. Dzięki temu nasza
świetlica stała się kolorowa i przytulna, gdzie chętnie spędzaliśmy czas, gdy na
dworze padało. Dzieci dekorując salę swoimi pracami nazwały ją salą do zabawy. Tu
odbywały się zabawy integracyjne, chrzest kolonijny, randka w ciemno, czar par,
konkurs wiedzy biblijnej, piosenki religijnej, itp. Wśród kolonistów największą
atrakcją okazała się poczta kolonijna. Każdy uczestnik mógł napisać list. Liściki
odczytywane co wieczór były miłym zakończeniem dnia nie tylko dla kolonistów, ale i
kadry. Wiele razy były to słowa, które oprócz uśmiechu dzieci, wynagradzały nam
nasze wysiłki wkładane w codzienną pracę.
Pogodne chwile wykorzystywaliśmy na
wycieczki do zoo, ogrodu Jordanowskiego, rejs statkiem po Wiśle, zabawy na boisku
przyklasztornym, spacer po plaży, rynku płockim. Zwiedziliśmy także Katedrę Płocką,
cmentarze: mariawicki i wojskowy, Muzeum Mazowieckie. Mieliśmy możliwość obejrzenia
kościoła, w którym nasza Mateczka miała objawienia.
W towarzystwie ekipy z TVP
pojechaliśmy do Stadniny Ogierów w Łącku. Atrakcjami tego dnia były: przejażdżka
dorożką, jazda konna, śpiewy przy ognisku.
Gospodarze kolonii czynnie włączali
się w czas spędzany z dziećmi. Ojciec Biskup prowadził prelekcje na temat historii
mariawityzmu i klasztoru. Siostra Pelagia chętnie prowadziła zabawy przy klombie,
które połączone były ze śpiewem.
Tradycją kolonii w Płocku stał się
niedzielny wyjazd na doroczną uroczystość do Pepłowa. Tam dzięki gościnności kapłana
M. Gabriela Grabarczyka i jego parafian koloniści mogli miło spędzić czas. W
drodze powrotnej udaliśmy się do Felicjanowa.
Nasze małe dzieci swoją szczerością i
zaufaniem dodawały nam energii, dzięki temu bardzo chętnie uczestniczyliśmy w ich
zabawach. Wspólne troski i radości zbliżyły nas do siebie, dlatego podczas
pożegnania niejednokrotnie kręciła się w oku łza. Żal było opuszczać mury
klasztorne.
Mamy nadzieję, że dla kolonistów, tak
samo jak dla nas, chwile tu spędzone pozostaną w pamięci na długo, a łaski którymi
Bóg obdarza przebywających w tym miejscu będą obfitować.
Wyjątkowa atmosfera tego miejsca,
sprawiła, że przyjechałyśmy tu kolejny raz. Pragniemy złożyć serdeczne podziękowania
wszystkim ludziom dobrego serca, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do
tego, iż po raz kolejny mogły się odbyć kolonie w Płocku.
Ewa Zalewska, Milena Chróścik, Ewa Czyżkowska
|
Jesteśmy bardzo zadowolone z pobytu
przy Świątyni Pańskiej. Miałyśmy wiele wątpliwości co do przyjazdu, ale już po
wieczorku zapoznawczym zorientowałyśmy się, że to będą nasze wymarzone wakacje.
Dzieci, które przyjechały z różnych parafii szybko nawiązały kontakty między sobą.
Najpierw z koleżankami i kolegami w pokojach, następnie z resztą uczestników.
Pierwszą noc po dniu pełnym wrażeń
przespałyśmy jak niemowlęta. Byłyśmy szczęśliwe, bo przebywałyśmy w tak cudownym i
magicznym miejscu jakim jest Świątynia. Rano oczarowane magią miejsca poddałyśmy się
rygorom klasztornym. Obowiązywała nas poranna Msza św., a także popołudniowe
Nieszpory.
W czasie zorganizowanym mogliśmy
zobaczyć różne ciekawe miejsca, w tym najfajniej było w zoo i stadninie koni.
Podczas wolnego czasu mogliśmy zacieśniać nasze kolonijne znajomości.
Nasi wspaniali opiekunowie pilnowali,
żeby nam się nie nudziło, abyśmy się nie smucili i by niczego nam nie brakowało.
Siostra pielęgniarka dniem i nocą czuwała nad naszym zdrowiem. Dzięki kucharkom,
które robiły wspaniałe posiłki i rozdawały pyszne podwieczorki, przybrałyśmy na
wadze.
Serdecznie dziękujemy Ojcu Biskupowi i
siostrze Pelagii za zorganizowanie tak wspaniałego letniego wypoczynku. Spędziłyśmy
dwa niezapomniane tygodnie pełne zabaw i uśmiechu.
Zachęcamy wszystkich, którzy będą
mieli taką możliwość, do przyjazdu na te kolonie, niech bez zastanowienia pakują
się i przyjeżdżają tutaj naprawdę jest fajnie.
Kamila Czyżkowska i Martyna Michałowska
|
Galeria zdjęć:

Opiekunka Katarzyna Stanisłwek. Od lewej: Natalia Walewska (Wola Cyrusowa), Estera Block
(Wola Cyrusowa), Paulina Kolasa (Wola Cyrusowa), Monika Burtka (Lipka), Katarzyna Jóźwik (Warszawa),
Aleksandra Rosiak (Lipka), Mariola Malesa (Wiśniew), Martyna Grzegorczyk (Wola Cyrusowa),
Ewa Markowska (Błonie)
|

Opiekunka Ewa Zalewska. Od lewej, rząd na dole: Natalia Pawlak (Dobra), Klaudia KAcprzyk
(Łódź), Paulina Jabłońska (Grzmiąca), Wioleta Jabłońska (Grzmiąca), Katarzyna Zabłocka (Żeliszew),
Paulina Milczarek (Stryków); rząd na górze: Jolanta Gójska (Żarnówka), Paulina Pawłowska
(Żeliszew), Adrianna Romanowicz (Stryków), Katarzyna Walak (Stryków)
|

Opiekunka Marta Filipczyk. Od lewej: Karolina Kosieradzka (Wiśniew), Karol Wąsowski
(Żarnówka), Oskar Szpakowski (Wierzbica), Bartek Górecki (Cegłów), Ewa Duda (Piaseczno),
Bartek Duszczyk (CEgłów), Adrianna Gąsior (Wiśniew), Justyna Przybysz (Warszawa),
Przemek Rękawek (Wierzbica)
|

Opiekunka Danuta Wachulak. Od lewej: Daria Olszewska (Sobótka), Kamil Markowski (Błonie),
Mateusz Borowski (Lipka), Bartosz Mateusiak (Mińsk Maz.), Gabiel Czumaj (Błonie),
Damian Czumaj (Błonie), Edyta Stefaniak (Sobótka)
|

Opiekunka Milena Chróścik. Od lewej, rząd na dole: Mateusz Chojnicki (Dobra),
Marysia Bednarczyk (Mińsk Maz.), Krzysztof Piątkowski (Raszewo), Kacper Trzeciak
(Raszewo), Jakub Piątkowski (Raszewo), Przemek Jabłoński (Grzmiąca); rząd na górze:
Ewelina Osińska (Mińsk Maz.), Martyna Michałowska (Mińsk Maz.), Paulina Gąsior
(Wiśniew), Kamila Czyżkowska (Cegłów)
|

Opiekunka Małgorzata Buga. Od lewej, rząd na dole: Patryk Rubaj (Stryków), Jakub
Kopeć (Wiśniew), Adrian Moch (Warszawa), Piotr Kurczewski (Stryków), Cezary Radzio
(Wiśniew); rząd na górze: Daniel Radzio (Wiśniew), Jakub Kafara (Żeliszew), Konrad
Kopeć (Wiśniew), Patryk Gielo (Cegłów)
fot. P. Jaworska
|

Koloniści także w tym roku uczestniczyli w uroczystości parafialnej w Pepłowie
|

Z wizytą w Felicjanowie
|

Wilką frajdą była przejżdżka wozem podczas wycieczki do stadniny w Łąćku
|

Na tle płockiego ratusza i fontanny Afrodyta
|

Kierownik kolonii kapł. M. Karol Babi przygotowywał wspaniałe dania na grillu
|

Koloniści odwiedzili płockie cmentarze: mariawicki i wojskowy z okresu wojny polsko- bolszewickiej (1920 r.)
fot. kapł. M. Karol Babi
|
|